Obudziło mnie pukanie do drzwi. Ledwo wróciłam do Dwunastki i położyłam się spać. Ze zdziwieniem otwieram drzwi.
- Cześć skarbie. - na pierwszy rzut oka widać, że mój były mentor jest pijany. - Wpuścisz mnie, czy będziemy tutaj tak stać?
Nalewam Haymitchowi herbaty.
- Przejdźmy do konkretów. Świetnie sobie poradziłaś. Ja wyszedłbym podczas pierwszego pytania. - jestem tak zszokowana pochwałą Haymitcha, że nie wiem co powiedzieć. - Ale nie możesz tak tego ciągnąć, Katniss. Musisz wybrać Peetę.
- Nic już nie muszę.
- Słonko, tu już nie chodzi o Snowa. Jak wytłumaczysz całemu państwu, że to było kłamstwo? Katniss, oni się w was zakochali. Znienawidzą cię, jeśli wybierzesz Gale'a, mówię ci. A jeśli nie zostawisz żadnego, ludzie pomyślą, że zdradzasz Peetę.
- A dlaczego miałabym ufać pijanemu mężczyźnie? Haymitch, jestem dorosła. Wiem co robię.
- Mam nadzieję. Muszę już iść. Zastanów się co robisz.
Jak na pijanego zachowywał się całkiem zwyczajnie. Gdyby nie smród alkoholu można by pomyśleć, że jest całkiem trzeźwy.
Nie mam zamiaru opuszczać ani Gale'a, ani Peety. Chociaż mam wątpliwości. A co, jeśli Haymitch miał rację?
- Katniss, co się z tobą dzieje? Dzisiaj ani razu nie trafiłaś w żadne zwierzę. Jeśli coś cię martwi, to powiedz. - widać, że Gale się martwi.
- Wszystko w porządku. Jak coś upoluję, to zrobię dzisiaj kolację. Najwyżej Śliska Sae mi pomoże. Wiesz, taka typowa kolacja jakie kiedyś jedliśmy. Tak dla przypomnienia.
- Jeleń.
- Już nie. - odpowiadam, kiedy jeleń pada od mojej strzały. - Kolacja będzie gotowa o dwudziestej.
Śliska Sae jest naprawdę miła. Gdy poprosiłam ją o pomoc w gotowaniu, od razu się zgodziła. Nie umiem gotować, ale z Sae jakoś mi idzie. Kiedy przyprawiam mięso, ktoś wchodzi do kuchni.
- Katniss, musimy porozmawiać. - słyszę głos Peety, który najwyraźniej przyzwyczaił się do nocowania tutaj, bo wszedł bez pukania.
- Robię kolację. - kiedy Sae posyła mi uśmiech, decyduję się porozmawiać z nim.
- O co chodzi? - pytam, kiedy wchodzimy do sypialni.
- Rozmawiałaś z Haymitchem? - kiwam głową. - Wiesz, że kiedyś musimy się naprawdę pobrać?
- Nie musimy.
- Katniss, to poważna sprawa. Chcesz, żeby cały kraj nas znienawidził? - nie wiem, czy dokładnie to miał na myśli, widząc ból w jego oczach.
- Peeta...
- Porozmawiam jeszcze z Haymitchem i dam ci potem znać.
Kolacja z Galem przebiegła w bardzo miłej atmosferze. Rozmawialiśmy o wszystkim. O naszych polowaniach, spotkaniach, a nawet o moich Igrzyskach. Po prostu powiedziałam mu wszystko.
- Masz kogoś w Dwójce? - pytam z uśmiechem.
- Nie.
- Dlaczego masz taki wyraz twarzy? - pytam, widząc jego dziwną minę.
- Sam nie wiem. Chciałaś mi coś pokazać?
- Och, tak. Chodź za mną.
Kiedy znajdujemy się w mojej sypialni, pokazuję Gale'owi ścianę.
- Chcę ją pomalować na zielono. Mój ulubiony kolor.
- Zielony? Katniss, według mnie powinno zostać tak jak jest.
- Dlaczego?
- Sam nie wiem. Jakoś mi tu nie pasuje. - wyciąga dłonie i obejmuje nimi moją twarz. - Ale nieważne co zrobisz. Ja zawsze będę z tobą. I nie chodzi tylko o ścianę.
Nie wytrzymam tego dłużej. Muszę go pocałować.
Słyszę kroki.
Nie mogę się oderwać. Gale za długo czekał. Stanowczo za długo.
Coraz głośniejsze kroki.
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam całując go.
Słyszę otwieranie drzwi.
- Rozmawiałem z Haymitchem. Katniss? - odrywam się od Gale'a. Nigdy nie widziałam większego bólu w oczach, jaki teraz ma Peeta.
Przyglądam mu się mniej więcej dwie sekundy i widzę, jak rzuca się na Gale'a.
Czcionka się psuje [*]
Dziękuję pięknie Tosiu za poprawki <3
Nie wiem czemu, ale pisząc ostatni moment miałam dreszcze :O
Miłego czytania, oraz KOMENTUJCIE! :)
Jaram sie, jaram sie, jaram sie. Zresztą wiesz <3 :D o tak Galetniss *-* ooooo tak :D Czekam na kolejny sialalalalala <3 :D
OdpowiedzUsuńOch! Ja do konca zycia, jak juz nie bedzie cukru, czekolady, ksiazek i kolorow - bede stala za Peeta! Mimo tego, ze na sam widok Gale robi mi sie nie dobrze i mam ochote zwymiotowac, to tu go zaakcetowalam. Czemu? Och no niech ten nasz Peeta sie postra o Katniss :* ^^ I mam nadzieje, ze tak, bo jak bedzie to zakonczenie Galetniss, to hm... przezyje (jesli dasz jakies fajne zakonczenie, np. Peeta wyjezdza i jego ostatnia rozmowa z Katniss, albo wspomnienia Katniss o Peecie, ktory juz nie powrocil, albo co w tym stylu). Lubie mroczne zakonczenia i takie pelne... zalu? Oczywiscie dalej mam nadzieje, ze nie zrobisz z tego Galetniss, ale chce sie zabezieczyc XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny :*
Katniss idotko dlaczego to zrobiłaś ¿¿¿ Teraz będą wyrzuty sumienia sialala... Genialna notka ^^ A ja bym wolała zakończenie Peeta & Katniss . Nigdy nie lubiłam Galetniss, ale to twój blog i się nie wtrącam.
OdpowiedzUsuńW wyobraźni już widzę ten ból w oczach Peety...
WENY
Uwielbiam Cię pisz dalej :) Trochę chaotyczne ;) I CZEMU ONA POCAŁOWAŁA GALE? ON jest GŁUPI! I myśli, że jak pocałuje Katniss to ta zaraz porzuci Peeta dla niego! Galetniss jest głupie i nie ma sensu! TEAM PEETA FOREVER!
OdpowiedzUsuńPiona anonimku ! TEAM PEETA FOREVER ! <3 <3 <3
UsuńYup xD
Usuńspokojnie, to jeszcze nie koniec :D
OdpowiedzUsuńPeeta ma równe szanse :)
Super! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i żeby było dużo akcji na twoim blogu
OdpowiedzUsuńJedyne, co mi tutaj nie pasuje, to że Peeta raczej na nikogo by się nie rzucił. Ogólnie blog świetny. Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że prędko się pojawi. :D
OdpowiedzUsuńZakochany jest w stanie zrobić wszystko ;)
UsuńJa mam nadzieję że Katniss wybierze Peetę
UsuńCzekam na nowy rozdział! :D
OdpowiedzUsuńKiedy piąty rozdział?
OdpowiedzUsuńFajnne ;3 Nowy rozdział !
OdpowiedzUsuńPlanuję dzisiaj dodać :)
UsuńSmutam ! Ona ma być z Peetą !
OdpowiedzUsuńPeeta chyba mu nic nie zrobi, prawda? :/
OdpowiedzUsuńWiem, że tytuł bloga to Katniss i Peeta, ale wolę Gale'a XD
Rozwinęłaś się! ;)
Next
Nigdy ci nie wybaczę tego postu. :(
OdpowiedzUsuń